środa, 23 marca 2011

Kaming Són

Obserwując mnożące się jak przysłowiowe grzyby po deszczu kolejne fotograficzne przedsięwzięcia, a to jakąś szkołę fotografii, a to akademię aktu czy też portretu, warsztaty i plenery wszelakiej maści, zarówno dla początkujących jak i zaawansowanych, w których zawsze żelaznym gwoździem jest udział „znanego fotografa”, pomyślałem sobie: a może by zarobić parę groszy? Wprawdzie nie jestem znanym fotografem, owszem może znanym tu i ówdzie, bardziej przez kolegów, którzy mają podobne upodobania (nie tylko fotograficzne), niż przez resztę świata; nawet nie mogę się pochwalić tym, iż „jestem znany z tego, że jestem znany”, ale przecież... pecunia non olet, prawda? Tym bardziej zapaliłem się do pomysłu, że podstawy wiedzy fotograficznej posiadłem, a żyjąc już parę lat na tym świecie zauważyłem, iż naszą narodową cechą jest to, że jak coś, jakąś wiedzę, otrzymujemy za darmo, to nie doceniamy jej. Natomiast jeśli za tę samą wiedzę musimy zapłacić, to chełpimy się nią na prawo i lewo. Tak więc potrafię wskazać na zdjęciu mocne punkty, jak założę okulary to widzę czy są ostre czy nieostre (zdjęcia, nie okulary), nawet trójkącik niejeden liznąłem, tfu... trójpodział miałem napisać. Tak czy owak, jakby była taka potrzeba, dam sobie radę, a klient, który zapłaci będzie wiedział za co. Nie w tym rzecz jednak, takich „akademii” jest w bród, więc aby przyciągnąć do siebie klienta, trzeba mieć w zanadrzu coś, czego nie oferują inni. Business plan (zauważcie, że z angielska; użycie obco brzmiących zwrotów podnosi wartość całego przedsięwzięcia, oczywiście trzeba zachować umiar) miałem w zasadzie gotowy, wiele scenariuszy sprawdzonych w praktyce, trzeba było je tylko dostosować na potrzeby marketingu całego przedsięwzięcia. Zapraszam więc na I Ogólnopolskie Spotkania Okołofotograficzne.

Kaming són, czyli... „Weekend u Malczera”
Gwarantowane są:
— duszna atmosfera piwnicy z okresu zimnej wojny,
— kłęby dymu tytoniowego niewiadomego pochodzenia (dla zaawansowanych raz na godzinę przewidziano możliwość założenia maski pgaz produkcji radzieckiej, początkujący zaś — warunek płatny dodatkowo — mogą skorzystać z tzw. e-papierosów),
— opary alkoholu w dowolnych markach i ilościach,
a ponadto:
— udział ZNANYCH (sic!) fotografów,
— wykład o przewadze knota nad gniotem,
— 1 (słownie: jedno) poglądowe zdjęcie do tematu: „Wyższość systemu stref nad fotoszopą lub odwrotnie”,
— gorąca dyskusja o wyższości mojszego TWA nad twojszym,
— burda w trakcie wymiany poglądów (dla zaawansowanych również z możliwością wezwania policji),
— mordobicie I (dla zaawansowanych z możliwością przejazdu radiowozem i skierowaniem wniosku o ukaranie w trybie przyspieszonym do sądu grodzkiego)
lub
— mordobicie II (dla zaawansowanych z możliwością szycia obrażeń bez znieczulenia na ostrym dyżurze w akademii medycznej),
— nocleg I — w pobliskich krzakach (dla zaawansowanych jest możliwość noclegu w celi pobliskiego komisariatu).
— nocleg II — dla zaawansowanych — na torach tramwajowych (w godzinach 1:30–4:30)
— jedno koedukacyjne WC i jedną zapychającą się umywalkę (dla początkujących, za dodatkową opłatą, istnieje możliwość skorzystania z miednicy i/lub obciętej butelki po wodzie mineralnej),
— jedna butelka wody mineralnej gazowanej (lub nie, do wyboru przez zajęciami), jedna na wszystkich uczestników — na rano.

Warunki udziału:
— organizator zastrzega sobie bezwzględny zakaz wykonywania jakichkolwiek zdjęć w trakcie warsztatów. Jak wiadomo, najlepsze zdjęcia powstają w wyobraźni [© Malczer] więc aparaty nie będą potrzebne. Dopuszczalne jest jedynie kadrowanie za pomocą ramki ze złożonych palców obu dłoni (początkujący, na specjalne życzenie — płatne dodatkowo — otrzymają zgodę na kadrowanie za pomocą ramek wyciętych z kartonu lub innego sztywnego tworzywa),
— organizator zastrzega sobie możliwość konfiskaty sprzętu fotograficznego (w tym telefonów) jeśli w trakcie warsztatów posłużą do czegokolwiek innego niż tylko jako argument w dyskusji,
— organizator nie zapewnia sprzętu służącego jako argumenty w dyskusji, uczestnicy na własny koszt dostarczają (do wglądu) wyżej wymieniony; przypomina się, że w grę wchodzi tylko wyposażenie fotograficzne: aparaty, obiektywy, monopody, statywy, torby itp.; inny sprzęt będzie powodem bezwarunkowego skreślenia z listy uczestników,
— organizator zastrzega sobie konieczność wykonania zdjęć uczestników „przed”, włącznie z opisaniem ich imieniem (nickiem) i nazwiskiem, w celu dokumentalnym, aby uczestnik następnego dnia mógł ustalić jak się nazywa, a także adresem niezbędnym do dostarczenia rodzinie ew. zwłok (opcja płatna dodatkowo przed zajęciami, w przypadku niewykorzystania koszt — jakkolwiek by to brzmiało — będzie zwracany),

W trosce o właściwy poziom zajęć (pomroczność jasna nie będzie tematem warsztatów) organizator zastrzega sobie konieczność depozytu kluczyków samochodowych, praw jazdy i dokumentów pojazdu, do momentu, w którym uczestnik zajęć będzie w stanie bez zająknięcia wypowiedzieć zdanie W czasie suszy szosą suchą szedł Sasza z Konstanynopolitańczykiewiczówną niosąc stół z powyłamywanymi nogami do królowej Karoliny noszącej korale koloru koralowego w Szczebrzeszynie bo tam chrząszcz brzmi w trzcinie albo po prostu — Gibraltar.

Organizator przewiduje możliwość zorganizowania dodatkowych, nocnych spotkań w plenerze, m.in. z noclegiem na plaży: dla początkujących — w terminach letnich, dla zaawansowanych — na przełomie stycznia i lutego.

Ilość miejsc jest ograniczona; decyduje nie kolejność zgłoszeń (program nie przewiduje tzw. pójścia na łatwiznę), ale zaproponowana cena i ilość zadeklarowanego środka wspomagającego wyobraźnię i płynność wymowy.

Jako, że warsztaty są okołofotograficzne, organizator nie neguje możliwości wykonania zdjęć „po”, ale jest to opcja tylko dla zaawansowanych (ze względu na możliwości ewentualnych rozwodów i związanych z nimi kosztów) — płatna dodatkowo 100%.

Numer konta, cena (ta, którą sami uczestnicy zaproponują w zgłoszeniu) i termin weekendu zostanie podany wyłącznie zakwalifikowanym kandydatom za pomocą e-mail (pozwoli to uniknąć przypadkowych uczestników, którzy chcieliby cichcem dołączyć do grupy na tzw. krzywy ryj).

Oferta skierowana wyłącznie do osób posiadających poczucie humoru, politykom i im podobnym już dziękujemy.

Płatność oczywiście PRZELEWEM.

14 komentarzy:

  1. Numer konta znam :D PRZELEWAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak ja mam Ci flachę na konto przelać, hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario ma taki specjalny kąt z wiadrem, lać można do woli. Tak powstaje "jeż" :)

      Usuń
  3. Bruno, przelewanie zawartości flachy na konto jest proste jak budowa cepa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Malczer :----O)!pomysł przedni,coś świeżego i innego! .. nie wiem tylko ,czy z tym mordobiciem sobie poradzę,kurde przestałam chodzić na kungfuuuu.
    Serio,ale tekst mi się podoba i to ,że nie tracisz poczucia humoru.Pozdro Aalob

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiałem się po kokardę :-)). p-m. Kuszący

    OdpowiedzUsuń
  6. Malczer pisze:" ilość zadeklarowanego środka wspomagającego wyobraźnię i płynność wymowy"
    czy jakosc tez wchodzi w gre?
    http://www.shopmerwins.com/721059221757.html
    podaj jakies namiary i to w miare predko bo sie przeleje na inne konto...

    OdpowiedzUsuń
  7. dobra, wchodzę w to, tylko odpowiedną ilość piwa zakupię
    cichy70 :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem srodze zawiedziona brakiem w programie nocnej sesji street foto na Oruni, ewentualnie w Nowym Porcie :( Punkt "Mordobicie" jest zwykłym pójściem na łatwiznę.
    Cóż... widzę, że i Ciebie dosięgnęły macki komercji...

    OdpowiedzUsuń
  9. honoraria....jakie są honoraria?

    OdpowiedzUsuń
  10. ..no i nie było nic o torpedowni...

    OdpowiedzUsuń
  11. Taaa... ludzie kasę poprzelewali a ten się nie odzywa.

    OdpowiedzUsuń
  12. żal mi, ale ja też "muszę kraść" zdjęcia najbliższym

    rstag

    OdpowiedzUsuń