Czy ktoś rozsądny i trzeźwo patrzący na świat, mógłby mi wytłumaczyć dlaczego polska TV — publiczna, a więc utrzymywana i z moich pieniędzy — w porze największej oglądalności, czyli najdroższym czasie antenowym, transmituje sparring reprezentacji Australii z polskimi trampkarzami*? Rozumiem, że media z antypodów są zachwycone, ale czemu ja miałbym oglądać kolejną porażkę za moje pieniądze?! Aaaa, kolega mi podpowiada, że polska tzw. piłka kopana utrzymuje się sama, bez dotacji z budżetu. Nie da się ukryć, że jest to poważny argument w dyskusji. No ale, skoro tak, skoro są tacy bogaci, to może niech PZPN wykupi sobie własny kanał telewizyjny i tam — nawet przez całą dobę — emituje kolejne dramaty z życia piłkarzy. Bylebym nie musiał tego oglądać, nawet przez przypadek. A w tym samym czasie publiczna TV może transmitować wyścig, w którym Maja Włoszczowska zdobywa mistrzostwo świata. Że co? Że nieciekawe? Bez żartów, nawet przysłowiowy balet mongolski jest ciekawszy od kolejnego meczu, w którym reprezentacja piłki kopanej bierze w d**ę. Tak tak, piszę „kopanej”, bo piłką nożną nie można tego nazwać. W piłkę nożną gra Brazylia, Hiszpania, Kamerun, ale nie nasi — pożal się Boże — trampkarze.
Kolega pyta: Czemu jego dziecię ma w szkole tylko jedną godzinę WF, ale za to dwie godziny religii w jednym tygodniu? Odpowiedź wydaje się prosta: To fatalne niedopatrzenie, należy zlikwidować WF, a wprowadzić 5 godzin religii. Bo jak patrzę na efekty dokonań polskiej reprezentacji, to tylko świeczkę zapalić i modlić się pozostało, a do tego religia jak znalazł.
* * *
Zdjęcia na budowie gdańskiego stadionu robiłem w potwornej ulewie; chyba mnie pokarało, że w ogóle patrzyłem w tamtą stronę, ale przy okazji tej ulewy nasuwa się pytania: może zamiast nowych stadionów, przydałby się mały biblijny... prysznic? Spuścić wodę, zamknąć klapę, zapomnieć. A stadiony w budowie może ogrodzić, postawić tabliczkę z zakazem wstępu, wynająć fanom paitballa i gier wojennych? Na pewno wykorzystają z przyjemnością, a ewentualne transmisje stamtąd na pewno będą ciekawsze. Ot co...
___* Pojęcie „trampkarze” jest dużo starsze niż podaje to Wikipedia, i niekoniecznie musi być określeniem pochlebnym, ale to już całkiem inna bajka...
Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest niestawianie się reprezentacji na meczach.
OdpowiedzUsuńNie przegrają, jeśli ich tam nie będzie.
na spotkaniu z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego wychowawczyni mojego młodszego syna / 3 kl podstawówki/ stara sie rozszyfrować rozdany rodzicom plan lekcji..dochodzi do pozycji wf..trzy godziny w tygodniu..w rubrykach zaszyfrowane miejsca odbywania sie zajęć..kg,si i sg..pani widząc pytający wzrok rodziców..wyjaśnia..kg-korytarz górny..si-siłownia..sg - sala gimnastyczna..przy szkole od dwóch lat funcjonuje nowoczesny kompleks boisk..pozdrowienia choszczman..
OdpowiedzUsuńA kto mówi, że na takim stadionie muszą odbywać się mecze reprezentacji? W końcu będzie gdzie organizować fajne koncerty. Albo mecze siatkówki :)
OdpowiedzUsuńa może właśnie ten WF jest tak bardzo potrzebny, bo może coś z tego będzie w 2020 -tym? Wcześniej raczej nie. Może to właśnie z tego powodu tak się dzieje, skoro w klasie o profilu humanistycznym jasno się mówi, nie liczcie Państwo, że ja przygotuję Wasze złotka do rozszerzonej matury z polskiego... może lepiej kopać piłkę i modlić się o... właśnie, o co????
OdpowiedzUsuń